Dzień czwarty wyzwania fotograficznego Uli:
luty jest...
Wiem, wiem... to już było...
Nie jestem zbyt twórcza, więc się powtarzam.
Ja naprawdę czekam na wiosnę... jak na wybawienie od zimna :)
I myślę, że nie tylko ja...
Serdecznie Was pozdrawiam
z zasypanego śniegiem Zacisza :)
Ja też czekam na wiosnę, słoneczko, majówki, grille, jezioro, las, plażę itp. itd. Byle do wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
piękna interpretacja!
OdpowiedzUsuńJa również chętnie oczekuję wiosny. Choć nie narzekam...Tylko smutno mi było, gdy nastąpiły dni deszczowe a niebo zrobiło się szare...
OdpowiedzUsuńcudna interpretacja Anet.. tak.. my wszyscy czekamy... :)
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam na wiosnę i ja! :)
OdpowiedzUsuńTez czekam na wiosnę . Gdy tylko w domu o tym po cichutku wspomnę , to dostaję burę, że dopiero ferie się zaczną i na narty chcą jechać. Niech jeszcze będzie zima , przez te ferie , a potem już byle do WIOSNY :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńJuż teraz pierwsza połowa dnia jest wiosną, druga niestety chłodniejsza :).
OdpowiedzUsuńależ masz artystyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna, wołam: wiosno przybądź! Może usłyszy nasz chór ;).
OdpowiedzUsuńZupełnie to rozumiem:)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcie :))
OdpowiedzUsuńWszystkie (no prawie) wypatrujemy wiosny a ona i tak nas zaskoczy jak zima drogowców :D
OdpowiedzUsuń