Dzień trzeci Wyzwania fotograficznego Uli.
Na moim stole bardzo dużo się dzieję.
Jemy przy nim posiłki,
pijemy poranną kawę (w moim przypadku nawet kilka),
starsi Synowie odrabiają lekcje,
mąż wieczorami pracuje,
gramy też tutaj w makao, statki i inteligencje,
czasem też imprezujemy.
Ja na tym stole maluje moje drewienka,
szydełkuję (chociaż wolę na kanapie),
rozstawiam się też tutaj z maszyną do szycia,
piszę listę z zakupami,
a od kilku dni prowadzę bloga :)
Tu akurat, urzęduje mój najmłodszy Syn, lepi, wycina i wałkuje masę solną ;)
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Ooo, jaka fajna interpretacja! Jaki kreatywny synuś:))
OdpowiedzUsuńLubię zdjęcia małych rączek
OdpowiedzUsuńŚwietne :) a masa solna jest rewelacyjna , u nas też chłopcy uwielbiają się nią bawić , a w szczególności wałkować ;)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńjak słodko!!
OdpowiedzUsuńjakie cudowne zdjęcia!!! rewelacyjne i te łapki słodkie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam =)
Świetne fotki!
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcie :).
OdpowiedzUsuńsłodko.. :D! A co powstało z masy solnej ?
OdpowiedzUsuńMaleńkie "ciasteczka": serduszka, samochodziki, gwiazdki, motylki...
UsuńJak przetrwają, to po pomalowaniu powiesimy je na choinkę :)
Zdjęcia bardzo miłe w odbiorze, tez mam małego synka i też uwielbia lepić ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajna interpretacja :)już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam masę solną w rękach ;)chyba w podstawówce to było :O
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuństół wielofunkcyjny, skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia małych zdolnych rączek.
piękne zdjęcia! żeby masę solną utrwalić można ją trochę podpiec. bardzo dobrze idzie Ci te kilka dni blogowania :)
OdpowiedzUsuń