Minął miesiąc od koncertu Anathemy,
a mi ciągle siedzi w głowie ten utwór,
wyjątkowy,
mój ulubiony, ukochany
z płyty Weather Systems :)
z płyty Weather Systems :)
Untouchable, Part 2
W tym roku, dzień 5 października,
był dla mnie wyjątkowy z trzech powodów...
Po południu, zdecydowałam się założyć ten blog i napisałam mój pierwszy post,
a wieczorem byłam na koncercie Anathemy :)
Trzeci powód zna tylko jedna osoba...
i niech tak pozostanie :)
Chciałam podzielić się z Wami muzyką,
która wypełnia moje serce, umysł i ciało...
Jest niezwykła...
cudowna...
wyjątkowa...
a przeżywana na żywo, na koncercie,
nie da się z niczym porównać...
Nigdy nie zapomnę tego koncertu :)
Pozdrawiam Was ciepło
i życzę miłego poniedziałku :)
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś i dzielisz się sobą z Nami... =)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten link... uwielbiam taką muzykę!
czas poszperać za albumem...
pozdrawiam i życzę pięknego dnia!