środa, 6 lutego 2013

Wyzwanie fotograficzne: Dzień trzeci / pomarańczowy


pomarańczowy

W moim domu, 
(z powodu naszej rodzinnej niechęci, nabytej w przeszłości) 
kolor pomarańczowy z zasady, nie występuje. 
Poza kilkoma szczegółami: 
kredkami, 
jedną parą skarpetek, 
niezliczoną ilością klocków Lego, 
marynowaną dynią w słoiczkach,
karteczkami do notowania z Ikei,
koszulką Środkowego Syna, 
farbami mojego Męża i... 
zupą pomidorową ;)





Miałam i nadal mam, mieszane uczucia co do estetyki, 
ale postanowiłam być ponad tym :)

Pozdrawiam Was ciepło :)


13 komentarzy:

  1. Zupa pomidorowa piękna być nie musi
    Zupa pomidorowa wystarczy, że jest
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten makaron kojazy mi sie z mackami osmiornicy :-)Fajne zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój synek też lubi pomidorową... ma to po mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjna interpretacja, pomidorówkę to ja wielbię!!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tam estety,a ta zupa mówi ze zdjęcia, że jest pyszna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Ślubny nie widzi tego zdjęcia.
    Jak nic kazał by mi zaraz zrobić właśnie taką pomidorową.
    Bo jak sam mówi, pomidorową to on może jeść sześć dni w tygodniu i raz w niedzielę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u Ciebie znów miłość bije ze zdjęć....

    OdpowiedzUsuń
  8. Gubię się w tych pomarańczach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tutaj artystycznie, podziwiam:). Pomidorowa jest pyszna! Używam dokładnie tego samego makaronu co Ty ;). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. U Ciebie to nawet zupa fajnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. witam :)
    śliczna i pewnie pyszna zupka!:)
    zapraszam Cię na nowo do mnie:

    lepetitka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...